poniedziałek, 27 lutego 2012

Mini brioszki z lemon curd

Bardzo rzadko się zdarza, że przyjdzie mi ochota na śniadanie na słodko... Wytrawne początki dnia są jednak zapisane gdzieś głęboko w moich genach i nawet francuskie croissanty nic na to nie poradzą. Mimo wszystko w sobotę wieczorem pomyślałam sobie, że fajnie było by coś upichnić z rana...coś szybkiego...nie mdlącego...na słodko jednak. Wybór padł na mini brioszki z lemon curd z przepisu z cudownej książki "Desserts pour les gourmands".


Ciasto i krem cytrynowy zrobiłam w sobotę wieczorem i odstawiłam do wyrośnięcia na noc do lodówki. Rano w niedzielę po bagatela 15 minutach pieczenia mogliśmy się cieszyć pysznym, pachnacym śniadankiem. A brioszki? Dawno tak pysznych nie jadłam... sa pachnace, mięciutkie, maślane, idealne cytrynowe... Za sprawa lemon curd są niesłychanie odświeżające i bardzo oryginalne. Nie za słodkie. Idealne, by leniwie rozpocząć niedzielny poranek :)

Brioszki z lemon curd (Briochettes au lemon curd)

Ciasto (ja zrobiłam z połowy porcji i wyszło mi 14 mini brioszek):
- 500g mąki,
- 50 g cukru,
- 1,5 łyzeczki drożdży instant (na pół porcji dałam edną płaską),
- 200 ml mleka,
- 2 jajka,
- 150g miękkiego masła

Lemon curd:
- 1 cytryna (sparzona),
- 110g cukru.
- 3 jajka
- 50 g miękkiego masła



Na stolnicę wysypujemy mąkę, cukier i drożdże. Robimy zagłębienie i wlewamy do niego letnie mleko i wbijamy jajka. Dobrze wyrabiamy najpierw koniuszkami palców, a potem całymi dłońmi. Dodajemy miękkie masło i ponownie dobrze wyrabiamy. Formujemy z niego kulkę i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok.1h.

W tym czasie przygotowujemy lemon curd:
Z cytryny ścieramy skórkę i wyciskamy sok - to wszystko wrzucamy do rondelka. Dodajemy do tego cukier, 3 jajka - gotujemy na małym (!) ogniu ciągle mieszając (to bardzo ważne) aż krem zgęstnieje. Następnie przecieramy go przez sito, by pozbyć się skórki z cytryny w kremie. Lekko studzimy i dodajemy masło ciągle mieszając, by otrzymać gładką masę. Krem jest gotowy.

Gdy ciasto już wyrosło, należy je rozwałkować na stolnicy tak by powstał prostokąt o grubości ok. 1 cm. Rozwałkowane ciasto smarujemy kremem cytrynowym i pieczołowicie rolujemy. Odkrajamy 3cm zawijaski i wkładmay je do foremek po muffinkach.

Pieczemy ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180stopni. Możemy je włożyć na noc do lodówki i rano upiec :)

sobota, 25 lutego 2012

Cukinia faszerowana pszenicą z sosem pomidorowym

Odkryłam ją całkiem niedawno i od tamtej pory chyba się uzależniłam. Zawsze uwielbiałam kasze, ryż i makarony, ale nie myślałam, że do tego zestawu dojdzie jeszcze pszenica. Pszenica? Tak, tak... Mam to szczęscie,że akurat we Francji można takową kupić w torebkach...jak ryż i ugotować w 10 minut (jeśli nie mamy dostepu do tej ekspresowej, to wystarczy namoczyć ziarna dzień wcześniej i ugotować do miękkości). To mega zdrowy (zawiera błonnik, przez to oczyszcza nasz organizm) i bardzo smaczny dodatek do obiadu, sałatek, zapiekanek... Pszenica pobudziła moją wyobraźnię i teraz mam ochotę smakować ją bez końca w coraz to nowych daniach.



Oto jedno z nich - cukinia faszerowana pszenicą w sosie pomidorowym. Farsz celowo podkreśliłam arabskimi, aromatycznymi przyprawami, a klasyczny, nieco kwaskowy sos pomidorowy doskonale podkreślił smak cukinii. Zapraszam!

Cukinia faszerowana pszenicą w sosie pomidorowym
(na dwie osoby)

- dwie średnie cukieni,
- ok.100g pszenicy,
- kilka plasterków wędliny z kurczaka lub z indyka,
- 2 ząbki czosnku,
- średnia cebula,
- jedna puszka pomidorów
- parmezan,
- kmin rzymski, ras-el-hanout, chili, pietruszka
- sól



Cukinie dokłądnie umyć, przekroić na pół i usunąć miąższ z środka, tak by nie uszkodzić skórki. Miąższ oraz pół cebuli drobno posiekać i wrzucić na rozgrzaną patelnię. Smażyć na oliwie do miękkosci warzyw, dodać pokrojoną w kostkę wedlinę oraz rozgnieciony ząbek czosnku. Zawartość patelni dodać do ostudzonej, ugotowanej pszenicy, przemieszać. posolić, dodać chili, arabskie przyprawy oraz pietruszkę i trochę parmezanu.

Sos pomidorowy - drugą połówkę cebuli również siekamy i przysmażamy ja chwilkę w rondelku na oliwie. Dodajemy kolejny przeciśniety przez praskę ząbek czosnku oraz puszkę pomidorów w zalewie (posiekanych). Całość gotujemy na wolnym ogniu ok. 15 min. Dodajemy łyzeczkę cukru oraz bazylię. By go zagęścić łyżkę miękkiego masła rozrabiam z łyżeczką mąki i dodaję do gotujacego się sosu.

Cukinie napełniamy farszem i układamy na blasze wysmarowej oliwą. Pieczemy w temp. 180 stopni przez ok.30 min. W trakcie pieczenia podlewamy cukinię odrobiną wody i pilnujemy, by nie wyparowała.
Serwujemy je na kołderce z sosu pomidorowego.

wtorek, 14 lutego 2012

Drożdżowe muffiny serowo-cebulowe

Uwielbiam eksperymentować - to znaczy dopasowywać istniejące przepisy do moich smaków. Nie boję się tego. Wręcz przeciwnie, sprawia mi to wielką frajdę. A najbardziej się cieszę, gdy przepis, na którym się wzoruję, zmieniam drametralnie...i wtedy powstaje coś nowego.

Miałam ochotę na wytrawne muffiny, ale takie z małą zawartością proszku do pieczenia. Tego posmaku w słonych babeczkach nie lubię...dlatego zmniejszam jego ilość za każdym razem, gdy takowe przygotowuję. By sprawić radość moim kubkom smakowym postanowiłam upiec muffinki drożdżowe. Z poniższymi dodatkami smakują fenomenalnie. Błyskawicznie się je przygotowuje i mogą być wspaniałą przekąską, drugim śniadaniem lub przystawką.

Drożdżowe muffiny serowo-cebulowe

- duża cebula,
- 250 g mąki,
- ok. 150 gramów Waszego ulubionego startego sera żółtego,
- 200 ml letniego mleka,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- 1 jajko,
- 1 łyżeczka drożdży instant,
- płaska łyżeczka soli,
- oregano, suszona papryszka chili, suszona pietruszka

Cebulę kroimy w kosteczkę i przysmażamy na niewielkiej ilości masła. Studzimy. Mleko, oliwę, przyprawy oraz cebulkę łączymy w misie. Dosypujemy mąkę, drożdże oraz stary ser i jajko. Mieszamy drewnianą łyżką, odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 min..
Foremki do muffinek smarujemy masłem i obsypujemy otrębami. Wypełniamy je naszą masą (tak na 3/4 wysokości). Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i pieczemy nasze babeczki ok. 30 min.
Podajemy z sałatą jako przystawkę.

środa, 1 lutego 2012

Verrinki z wędzonym łososiem i ricottą

Nic tak bardzo nie kojarzy mi się z zimą jak wędzony łosoś. Pachnący, świeżutki, różowy...wspaniale kontrastuje z bielą. Wobec tego dlaczego nie wykorzystać go do zrobienia karnawałowej przystawki?

Proponuję Wam delikatną w smaku verrinkę podkreśloną aromatem wędzonego łososia i koperku. Jest pyszna, kremowa...łagodna..rozpływa się w ustach. Nic prostszego w przygotowaniu!



Verrinki z wędzonym łososiem i ricottą
(4 małe porcje)

- ok. 150g wędzonego łososia,
- 150g serka ricotta,
- 3 wielkie łyżki gęstej śmietany lub kremowego serka typu philadelphia,
- garść posiekanego drobno koperku,
- sok z cytryny - do smaku,
- sól, pieprz



Serek ricotta łączymy ze śmietana, doprawiamy sokiem z cytryny, solą, pieprzem oraz posiekanym koperkiem. Wędzonego łososia kroimy na paseczki (lub w drobną kostkę) i dodajemy do serka. Szklaneczki napełniamy masą, dekorujemy dodatkowo paskami ryby lub cząstkami cytryny. Schładzamy w lodówce min. 2h. Podajemy jako przystawkę.


Smacznego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...